poniedziałek, 9 grudnia 2013

rozdział 6 ,,lufka''

Na w-f byłam bardzo pobudzona . Nie ma to jak amfa przed tą lekcją. Taa. Wiedziałam że Kevin to zauważy bo on jako jedyny był przy mnie gdy miałam 1 zapaść. Właśnie przez amfę. Ale wtedy brałam dożylnie. Teraz tylko połykam albo jaram lub wcieram w dziąsła. Lekcje się skończyły, a ja Kev i nasza 2 para zakochańców szła z nami do domu. Oczywiście nasi chłopcy cały czas musieli marudzić jak to im jest źle że są w klasie siatkarskiej otóż co   Dostali się bez problemu  do koszykarskiej ale po 2 tygodniach 1 klasy liceum sportowego, nawet nie całych chcieli ich wywalić ze szkoły. Ale na szczęście nasz  trener zareagował w porę i ich  do nas przeniósł . Ubolewali nad tym że na każdym wychowaniu fizycznym nie mają koszykówki ale dodatkowe treningi judo albo rozciąganie . Ale trzeba nie było zjarać kań ciapy woźnych i gabinetu dyrektorki .Do domu mam stosunkowo daleko a mój chłopak jeszcze dalej . Kamila i Cristofer mieszkali na dwóch różnych końcach słonecznej kaliforni . Więc mieli utrudnione spotkania . Ale zazwyczaj odbywało się to w następujący sposób : Po szkole brunet jechał do rumianka i wieczorem wracał do siebie . Prosty plan działania ? Prosty ! Myśli , myśli , płyną jak potoki , kiedy zaczynam myśleć o fajnych sprawach ktoś zawsze musi chce  przerwać i tym razem też tak było. 

 - Ty księżniczko ! Kluczy szukaj ! –Wyrwał mnie z  rozmyśleń  głos mojego ,,przystojniaka’’ 
-A ty kluczy nie masz ?
-Nie !
-to se dorób .
-Dobra otwieraj bo głodny jestem a musimy coś zjeść przed ustawianiem mat . 
-Nie wiem jak ty ale mam ochotę na pizze ..
-jeżeli z pieczarkami , kurczakiem i szynką to też J
-Dobra dostaniesz 50 zł i lecisz po 2 duze pizze jedną dla nas 2 dla micha .
-A leon ?
-On jakiś słoiczek gerbera dostanie , pójdziesz po niego . J
-Ta przynieś , podaj , pozamiataj  w wolnej chwili se polataj ?
-No proszę – powiedziałam jak najbardziej uwodzicielskim głosem , podeszłam pocałowałam go namiętnie w usta i zrobiłam słynne  oczy kota ze shreka 
-Dobra to zmienia postać rzeczy /. 
-Okej idź po Leonka i po jedzonko a dla Micha weź hawajską A  ja namierzam starszego . 
-Dlaczego zawsze ja mam więcej obowiązków ? - oparłam się jedną rękom o jego tors  a drugą wplotła w jego włosy – bo mnie kochasz – odpowiedziałam krótko i zwięźle .


Wróciłam do domu była 12;40  . Za 20 minut ma być Reach . Poszłam do mojego pokoju  dziwne bo mieszkam w tym domu tydzień a byłam tam 2 razy ? Cały czas spałam na kanapie w salonie . A do garderoby mam osobne drzwi . Jedne w pokoju a drugie obok  schodów prowadzących na strych .
Stwierdziłam że pójdę się przebrać  . Założyłam białą obcisłą boxerkę i szare dresy . Włosy rozpuściłam . Ułożyłam grzywkę i poprawiłam kreski dopełniając potem je tuszem . Przejrzałam się w lustrze  , co tam zobaczyłam „? Dziewczyna 172cm , oczy brązowe . Zawsze mam takie po anfie . Z natury są zielono –niebieskie . Zależy od światła i nastroju . Mam to już w DNA a dokładniej po mamie , Kurwa .Jakiej mamie ? Po kobiecie która mnie urodziła , po kobiecie  która nigdy mną  się nie interesowała . Po najgorszej osobie jaką znam .Po kobiecie której nie mam prawa nazwać mamą albo macochą . Na szczęście pani Penelopa jest mi jak mama . Penelopa to ciocia Kevina .  Z nim sprawa też jest skomplikowana . Rodzice porzucili go gdy miał zaledwie 5 miesięcy . Od tamtej pory wychowuje go ciotka . Jest architektem dlatego cały czas  jest w delegacjach . Kevin jakoś szczególnie nie narzeka . Ma już 18 lat , bo raz nie zdał . Może robić co chce . Oczywiście stara kamili pani Melania jest super moja kochana ciotka .Troszkę nudno  .  zeszłam na dół  usiadłam na kanapie włączyła  telewizor  i musiałam ogarnąć gdzie jest Michel i Kevin z Leonem . Najpierw Michel .
*Drrrryy* (xd taki niby sygnał połączenia)
-Ej siostra , co chcesz? –usłyszałam  w tle szmery i śmiech czyli pewnie piją .
-Wracaj do domu ! – Ja idę maty ustawiać , zajmiesz się Leonem !
-Ej no dzisiaj ja wychodzę .!
-Dobra to jutro ty wychodzisz . No prrrrrroszę . 
-Ale jutro masz zawody ! Jak ty to zrobisz ?
-No wezmę go na nie posiedzi z nami na tablicach . 
-A jak będziesz walczyć ?
-. To boże Kevin go weźmie Masz 10 minut na przyjście do domu ! 
-Jasne . Kurwa zajebista jesteś , weź i znowu ja muszę się tym ,,ugrh .. Leonem zająć . Idę . Nara!-powiedział z wkurwionym głosem .
-Nara 
Super jest 13 ; 20 . Nie mam jeszcze lufki . Bo ten debil się spóźnia . A drugi ,kretyn poszedł po żarcie a jakoś go nie widać . Ale nareszcie Przyszło jedzonko . 
-Ty co tak długo . – powiedziałam pociągającym głosikiem 
-No , kłóciłem się  z twoją sąsiadką z piętnaście minut . Nie chciała mi pozwolić go odebrać .Ale potem pokazałem jej nasze zdjęcie i go oddała. 
-Nie mów o moim bracie jak o rzeczy 
-Jasne ..Masz tu pizze .
- A co ja twój sługa ? Podaj  je na talerzu co >?                 
-a kurwa ja co jestem . Bo zaraz coś rozjebie… - jeszcze kilka nieprzyjemnych wyzwisk wymamrotał mój kochany kevuś .








*Din dong *
Kev : Ja otworzę !
ang : I widzisz sam się za lokaja najmujesz :)-Wykrzyczałam


Kevin poszedł otworzyć drzwi . Obróciłam się tak by widzieć całą akcję przy drzwiach . Siedziałam czekałam aż mój chłopczyk doczłapie się do drzwi , położyłam nogi na kanapie . Tak że zajmowałam prawie całą kanapę w poprzek (wiecie o co caman (strzałka ) to kierunek nóg :) xdxd ) Okej wróćmy do tematu .
Drzwi się otworzyły . Stanął w nich wysoki szatyn o stalowych oczach . Był ubrany w szare dresy i niebieską bluzkę . Mój Kevin miał czarne dresy i czerwoną bluzę . Byli mniej więcej tego samego wzrostu więc stali i mierzyli się . O zaraz będzie mała aferka xd . No ile można wpatrywać się w drugiego chłopaka ze zazdrością ? , z nienawiścią. Obydwoje odwrócili głowę w moją stronę . U kevina zobaczyłam iskierki , nienawiści ? zazdrości ? troski ?? może miłości . A natomiast u Reacha widziałam troskę , zdziwienie i zakłopotanie? Tak na pewno to było zakłopotanie . Trzeba by było przerwać tą ciszę ?Jak uważacie ? Ok . Wstałam podeszłam i przytuliłam się do Reacha , Potem stanęłam obok Kevina oplotłam go moimi rękoma (wiecie w biodrach xd) a on przytulił mnie swoim ramieniem tak jakby chciał mnie ochronić przed całym złem na tym świecie ..


Ang: Ok . To jest Reach . Mój dobry przyjaciel –Powiedziałam to wtulając się w tors mojego chłopaka ale starałam nie patrzeć mu w oczy wiedziałam że mam jej jeszcze brązowe . Po amfie czy jeszcze chyba 2 narkotykach tak mam Ale niestety Reach to zauważył . –A to jest mój chłopak Kevin . – powiedziałam to z niewinnym uśmieszkiem patrząc na Rea (skrót od Reach )
Rea: Aha spoko .
Kev. Taak –podali sobie ręce .
Rea : Dobra Angel (chodzi o ksywe anioł ) Chodź na chwilę . Dam ci to .
kev :Nie możesz dać jej tego przy mnie ?
reach * wzdryga ramionami *
ang: Dobra to ja zaraz wrócę .- Zrobiłam proszącą minę – proszę zostań >
Kev ; *pocałował mnie w czoło * (i odszedł wykładać pizze na talerze.)

*********************************************************************************

I jak się podobało ?
3 komy i lecimy dalej :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz