poniedziałek, 2 grudnia 2013

Rozdział 4 ,,Nie mamy wyboru ''

Wróciłam do domu .   Pożegnałam się z ciocią odebrałam Leona od sąsiadki i czekałam , aż Michel wróci . około 15 był już w domu .
 
-Co tak późno ?- Spytalam ironicznym głosem
-No ja zawsze o tej godzinie kończę trening koszykówki .
-Siadaj .
-uuu , czuje się zagrożony .
-I masz rację , - uśmiechnęłam się szeroko . pokazując cały szereg białych zębów .
-no dawaj ..
-Słuchaj , zostaliśmy sami , Więc tak musimy ogarnąć temat kto sprząta kto gotuje . i kto i kiedy zaprowadza i odbiera Leona od sąsiadki .
-Aha. Grubo(xd)ja mogę latać ze ścierą . Bo kuchnię spalę .
-no to spoko. Ja gotuję ty sprzątasz kiedy jesteś popołudniami w domu?
-yy , w   wtorki środy , czwartki i sobotę  . A niedziela różnie bywa
-ok . więc ty odbierasz Leona we wtorek , środę , czwartek  .A ja w reszte dni, Jeżeli chodzi o imprezy wymyśliłam , że chodzimy na zmianę np. ty idziesz w ten piątek  ja idę w sobote a za tydzień na odwrót .
-A z twoimi zawodami ?
-No to wtedy odmawiamy sobie imprez . ty pilnujesz młodego .Jeżeli wrócę ok . nie wiem 18 , to spoko . ale inaczej jesteś uziemiony  .
-A co dasz  mi  jakieś kary Mamo ? –zapytał rozbawiony
-Jeżeli trzeba będzie ,,, to tak /. A ja teraz idę na trening . Pilnuj Leona . Pa!!
-Pa !

 Cóż trening , jak trening . Nudny . Ale w końcu ja i Kevin przygotowaliśmy się na ten pokaz . Każdy z nas ma określone zadania . Najpierw walczymy ja i rumianek ja w wadze 52 a ona w 57 no cóż pół kilo mniej i by ze mną walczyła . Ale przynajmniej mi się wydaje że w tej wadze jest jej lepiej .  Trudno by nam się razem walczyło . I niech tak zostanie ja w 52 kg , a ona w  57 . No nasi chłopcy walczą w tej samej wadze 66. Kto wygra ? ,  taka cicha nadzieja .. Mój kevin . Ale nie można powiedzieć że Cristofer źle walczy . Jest równie dobrym judokom co Kev . Tylko  po prostu mój chłopak ma przewagę psychiczna co wiele więcej daje .  Ja sama niestety mam bardzo słabą psychikę  , dzięki czemu  można mnie łatwo podejść . Może walczyć taktycznie umiem . Ale jak mi psychika siądzie to koniec zawodów . Z Kamilą  jest zupełnie identycznie . ,,Koksi’’ w swojej wadze ale psychika siądzie i koniec . Ją po  prostu trzeba  motywować a nie dołować. Zawsze są myśli przed walką  ,,Wygram ‘’ , ,,przegram ‘’ ,,dam radę ?’’ I zawsze ten sam ból po  wygranej walce . No co się kurwa dziwicie , żal mi ich jak przegrywają . Rozmyślenia , rozmyślenia .. Oj trudno żyć  w przekonaniu ,Ustąp aby zwyciężyć ‘ No cóż przynajmniej nasza paczka stara się tak żyć ale nie raz po prostu nie wychodzi .

-Ty księżniczko ! Przebrana ? – Oczywiście do szatni wparował  nie kto inny jak Kevin . Tak ..

-Tak ja gotowa ale Rumianek na staniku biega !
-A chuj mi w to . – Kevin wszedł do szatni . Staliśmy naprzeciw lustra .. Oplótł mnie od tyłu rękoma w talii .Słodko wyglądaliśmy
-Tak , księżniczka i książę razem –powiedziałam tonem którym tylko on i ja mogliśmy słyszeć – dziękuje że   jesteś (wyszeptałam mu do ucha i pocałowałam w policzek ) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz